Numizmatyka jest jedną z najistotniejszych i zarazem najciekawszych nauk pomocniczych historii. Potocznie kojarzy się przede wszystkim z kolekcjonerstwem monet, natomiast należy pamiętać, że dziedzina ta zajmuje się również wszelkiego rodzaju medalami o wartości historycznej (zwanych numizmatami). Jej celem jest bowiem nie tworzenie katalogów dla kolekcjonerów lecz, tak jak w przypadku innych nauk pomocniczych, dostarczenie wiedzy o przeszłości ze źródeł jakimi są monety czy medale.
Jako nauka bardzo znana i praktykowana przez wielu amatorów, cieszy się niesłabnącą popularnością, a w ostatnich latach stała się wręcz modna, co doprowadziło do skoków i spadków cen niektórych okazów. Temat numizmatyki jest bardzo rozległy i można poświęcić mu wiele wpisów tej długości, ale żeby nie zanudzać czytelników, sprowadzimy się tylko do niezbędnych i podstawowych informacji.
Sądzę, że warto rozpocząć od podstaw: czyli od materiału z jakiego tworzono na przestrzeni wieków monety. Po pierwsze to, co najbardziej z monetami się kojarzy, czyli metal – kruszce mniej i bardziej szlachetne. Najbardziej wartościowe monety (choć zdarzają się chlubne wyjątki) to te wybite w złocie i srebrze. Oczywiście nigdy nie jest to czysty kruszec, a stop z jakąś domieszką, natomiast wszyscy znamy motyw filmowy, w którym w czasach dawniejszych gryziono monety, aby skontrolować ich prawdziwość. Jeżeli odcisk zęba pozostał w monecie, oznaczało to, że zawartość złota lub srebra w stopie była wysoka. Wartość dawnego pieniądza była bowiem ściśle powiązana z ceną materiału, z którego został zrobiony. Stąd też w czasach dawniejszych nie potrzebowano instytucji kantoru (w starożytnej Europie zaś, rolę którą pełni dziś wspólna waluta europejska, pełniły monety rzymskie).
W dzisiejszych czasach, złote lub srebrne monety wyszły z praktycznego użycia, kruszców szlachetnych używa się tylko do wybijania monet okazjonalnych, kolekcjonerskich, których nominał jest zazwyczaj (o dziwo) znacznie niższy niż wartość kolekcjonerska. Dzisiejszy bilon obiegowy, nie ma pokrycia w kruszcu – to znaczy, podobnie jak w przypadku banknotu, jego wartość jest umowna. W starożytności obok srebra i złota, do bicia drobnych monet używano również brązu. Starożytni władcy uwikłani w konflikty, potrzebowali pieniędzy do prowadzenia wojen. Wobec czego dodawali do stopów tańszych metali, co miało być rozwiązaniem tymczasowym na szczególny czas.
Inne stopy używane do bicia monet na przestrzeni wieków to miedzionikiel, żelazo, aluminium (metal używany przede wszystkim w czasach kryzysowych – monety w gettach żydowskich, okresu PRL). Obok metalu, w dzisiejszych czasach używa się przeróżnych innych materiałów: akrylu, szkła czy ozdób w postaci kamieni szlachetnych, minerałów.
Pomijając nowoczesne wariacje na temat kształtu (a bywają monety w kształcie kuli, kwadratu, rombu, trójkąta i właściwie każdym kształcie geometrycznym) najczęstszym kształtem jest okrąg, różnej grubości i wielkości. Stronę na której widnieje nominał, zwykło nazywać się awersem, drugą zaś rewersem. Oprócz tego na boku mamy rant, czasem z napisem lub rowkami (wprowadzonymi już w starożytności – aby zakończyć proceder okrawania monet z części kruszcu).
Stare monety niosą ze sobą sporą wartość historyczną. Niejednokrotnie są nieocenionym źródłem. W czasach o znacznie ograniczonych możliwościach przepływu informacji, wyobrażenia na monetach pełniły funkcje dzisiejszych billboardów. Władcy umieszczali na nich wyobrażenia zgodne z kierunkiem swojej polityki, tworząc kanał propagandowy, który docierał do najdalszego zakątka rozległego nieraz (tj. w przypadku cesarstwa rzymskiego czy imperium perskiego) państwa.
Numizmatyka, jak zresztą każda nauka zajmująca się starymi przedmiotami, wymaga nieraz nie lada wiedzy z zakresu chemii. Metal reaguje ze środowiskiem, które nas otacza – przede wszystkim z wodą, powietrzem i glebą. Przez co powierzchnia monet zanieczyszcza się. Na monetach pojawia się patyna oraz wżery. Niedoświadczony numizmatyk uważa nalot za czynnik bardzo obniżający cenę monety i stara się poprzez różne, często bardzo fatalne w skutkach praktyki, doprowadzić monetę do lepszego, czystego stanu. Stosowanie zaś bardzo silnych, chemicznych preparatów, uszkadza monetę a tym samym nieodwracalnie obniża jej wartość. Tymczasem ładnie zachowana patyna jest gwarantem wieku, a co za tym idzie autentyczności. Monety bowiem od zawsze były podrabiane i nic nie wskazuje na to, żeby proceder ten miał się zakończyć, wręcz przeciwnie.